Wydanie/Ausgabe 131/04.04.2024

 Ostatnimi czasy, w drugiej dekadzie XXI stulecia, znowu pojawia się w użyciu negatywnie nacechowany termin „ślązakowiec” na określenie zwolennika ruchu śląskiego, czy to kulturowo-językowego, czy też polityczno-narodowego. Ukuto go na przełomie wieków XIX i XX w galicyjskiej prasie polskojęzycznej o narodowym nastawieniu, kiedy okazało się, że w Śląsku Cieszyńskim (czyli wschodniej połowie Śląska Austriackiego) obok narodowych i kulturowych organizacji czeskich (czesko-morawskich), niemieckich oraz polskich, wyłonił się narodowy ruch śląski. Założona w roku 1909 Schlesische Volkspartei / Śląska Partia Ludowa stała się, pod przywództwem Józefa Kożdonia, najważniejszą siłą polityczną pośród ludności słowiańskojęzycznej w Śląsku Cieszyńskim. Po podziale Śląska Cieszyńskiego między Czechosłowację a Polskę w roku 1920, działał on głównie w granicach tego pierwszego państwa, bowiem Praga przestrzegała głównych zasad demokracji, inaczej niż Warszawa. Od roku 1923 do zajęcia Czechosłowacji przez Niemcy w marcu 1939 roku, Kożdoń był regularnie wybierany na stanowisko burmistrza Český’iego Těšína. 

Wedle polskiej prasy był on „naczelnym ślązkowcem”, i niestety wielu jeszcze używa aż po dziś dzień tego obraźliwego epitetu, kiedy pisze o tym wybitnym polityku i samorządowcu śląskim. Pejoratyw ten utworzono poprzez dodanie końcówki zgrubiające (augmentatywnej) –owiec do etnonimu Ślązak, przez analogię do neologizmu „narodowiec”. W Polsce międzywojennej endecy (zwolennicy polskiego nacjonalizmu etnicznojęzykowego, głównie członkowie Narodowej Demokracji) używali terminu „narodowiec” jako pozytywnego określenia dla siebie samych. Stąd pod koniec lat 30tych XX stulecia wydawali w Katowicach czasopismo o tytule Narodowiec. Jednak przeciwnicy endecji i nacjonalizmu nadali pejoratywny wydźwięk słowu „narodowiec”, które dominowało w publikacjach PRLu, kiedy za komunizmu zachodziła konieczność wspomnienia o endekach.

Odmiennie od terminu „narodowiec” określenie „ślązakowiec” jest zawsze negatywne, bowiem zwolennicy śląskiego nacjonalizmu nigdy tego miana nie przyjęli jako określenia dla siebie samych. Zawsze postrzegali ów neologizm jako przyganę lub obelgę ze strony polskich narodowców. Zda się, że na gruncie polszczyzny dodanie końcówki –owiec do etnonimu (np. Ślązak > ślązakowiec) zawsze w rezultacie daje pejoratyw, odmiennie gdyby dodało się ją do rzeczownika niebędącego mianem etnicznym lub osobowym (np. naród > narodowiec). Pozwolę sobie przeprowadzić eksperyment: gdyby o członkach polskich lub rosyjskich organizacji narodowych zaczęto mawiać jako o „polakowcach” lub „rosjanowcach”, nie wydaje się, żeby w takich neologizmach choć część ich pola semantycznego mogła zostać odebrana pozytywnie.

Last but not least, nacjonaliści etnicznojęzykowi przywiązują dużą wagę do „ponadtysiącletnich dziejów” własnego narodu, co wedle nich daje im więcej praw niż narodom o krótszej historii. Dlatego warto się zastanowić, kiedy utworzono nazwy Polska i Śląsk, z których wywiedziono etnonimy Polak i Ślązak. Niemieccy badacze tradycyjnie wywodzą miano Śląsk od germańskiej grupy etnicznej Silingów, która w II i III stuleciu naszej ery zamieszkiwała na terenie dzisiejszego Śląska. Ich polscy koledzy wywodzą tą nazwę od zrekonstruowanego (tj. nie potwierdzonego w zapisach) słowiańskiego słowa *ślъg oznaczającego „wilgoć”. (Ludność słowiańska osiadła w tym regionie w V lub VI wieku.) Stąd prawdopodobnie nazwa rzeki i góry Ślęży, od których chyba wzięto miano dla słowiańskiej grupy etnicznej Ślężanie. Etnonim ten zanotował tzw. Geograf Bawarski w łacińskiej kronice z połowy IX wieku.

Zaś co do nazwy Polska, to popularnie uważa się, iż została ukuta od słowiańskiego słowa „pole”, stąd miano grupy etnicznej Polan, która ponoć zamieszkiwała na terenie współczesnej Wielkopolski. Spośród Polan właśnie miała się wyłonić pierwsza dynastia polska, czyli Piastowie. Z tym podręcznikowym wyjaśnieniem jest jednak jeden poważny problem. Otóż Polanie byli wzmiankowani po raz pierwszy dopiero w połowie XV wieku przez Jana Długosza w kronice Annales seu cronicae incliti Regni Poloniae. Czyli od ich mniemanego przedzierzgnięcia się w założycieli państwa polskiego do momentu ich opisania przez Długosza upłynęło całe sześć wieków. Można więc domniemywać, iż kronikarz ten wymyślił (wyimaginował) sobie tychże Polan, bo dla narracji dobrze było, żeby nazwa Polska i Polacy wywodzili się od jakiś Polan, podobnie jak Francja i Francuzi od Franków, czy Anglia i Anglicy od Anglów. Może, per analogiam, Długosz zapożyczył mitycznych Polan wielkopolskich od kronikarza ruskiego Nestora, który w drugiej połowie XI wieku odnotował istnienie grupy etnicznej Polan po obu stronach Dniestru w okolicach dzisiejszego Kijowa.

Tematyką historycznego (a nie mitycznego) pochodzenia nazwy Polska zajął się ostatnio znany archeolog i mediewista Przemysław Urbańczyk w obszernym studium o tytule Trudne początki Polski (2008). Na początku konstatuje, że nie istnieją żadne historyczne zapisy z interesujących nas wieków IX i X, które notowałyby Polan. Dlatego nieznane są nam nazwy słowiańskich grup etnicznych z terenu Wielkopolski. Zaś wracając do samej nazwy Polska, na podstawie zapisów historycznych, Urbańczyk wiąże jej powstanie ze Zjazdem Gnieźnienskim z roku 1000. Wtedy to Cesarz Otton III zawitał w stolicy państwa Księcia Bolesław (zwanego później Chrobrym). Wedle dokumentu z roku 991, wystawionego po łacinie przez ojca księcia, Mieszka, ich państwo zwało się Civitas Schinesghe („Państwo Gnieźnieńskie”) albo Civitas Chsinesghe („Grody Książęce”).

Za to w Świętym Cesarstwie Rzymskim, nad którym panował Otton III, państwo bolesławowe określano po łacinie jako Slavia („Słowiańszczyzna”). Był z tym kłopot terminologiczny, bowiem takie samo miano Slavia używali cesarscy skrybowie w odniesieniu do terenu dzisiejszych Czech, które po rozpadzie Rzeszy Wielkomorawskiej na początku X wieku znalazły się w granicach cesarstwa. Władca Slavii gnieźnieńskiej był partnerem cesarza, odmiennie od dynasty na tronie w Slavii czeskiej, co podlegał cesarzowi jako wasal. Z samej nazwy Slavia nie wynikało jasno czy chodzi o tego pierwszego lub drugiego, a pomyłka mogła oznaczać kolosalne problemy polityczne.

Dlatego, jak o tym pisze Urbańczyk na podstawie dokumentów z kancelarii cesarskiej, w ciągu pięciu lat od Zjazdu Gnieźnieńskiego, obarczono głównych skrybów cesarza zadaniem z zakresu jakbyśmy dziś powiedzieli brandingu. Mieli wymyśleć odpowiednio różną od czeskiej Slavii i dostojną nazwę dla państwa księcia Bolesława. Rzecz oczywista, wymyślali ja po łacinie, wtedy językiem urzędowym zachodniego chrześcijaństwa. Po kilku mniej lub bardziej udanych próbach z różnymi formami obocznymi, zdecydowali się na nazwę Polonia. Z kolei słowiańska forma tej nazwy, czyli Polska, pojawia się w zapisach dopiero w XIV wieku.

Również dopiero wtedy, w XIV i XV stuleciu pojawia się nazwa Polak na określenie osoby. Etnonim (lub raczej socjonim) ten używany był do samoidentyfikacji przez szlachtę, wpierw z Królestwa Polskiego, a po Unii Lubelskiej z 1569 roku, przez szlachectwo z całego obszaru Rzeczypospolitej Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Ograniczenie tego etnonimu do osób polskojęzycznych oraz jednoczesne rozciągnięcie jego znaczenia na mieszczan, a zwłaszcza chłopów nastąpiło dopiero w pięćdziesięcioleciu poprzedzającym utworzenie polskiego państwa narodowego w roku 1918. Było to wynikiem sukcesu z jakim spotkał się przyjęty przez narodową Demokrację program nacjonalizmu etnicznojęzykowego. Chociaż nie należy zapominać, że „wejście” chłopstwa do narodu polskiego było możliwe tylko dzięki likwidacji instytucji pańszczyzny przez państwa zaborcze. Większość „szlachetnie urodzonych” Polaków była przeciwna takiemu rozwiązaniu. Bo jakże „cham” też Polakiem?

Ta szlachecka w swym rodowodzie „pańskość”, wykluczająca poza obszar „Naszości” „tych innych”, w pewnym stopniu przetrwała w polskim nacjonalizmie do dziś. Ślązak, który chce pozostać Ślązakiem, w oczach narodowca (lubo „prawdziwego Polaka”) jawi się jako „wraży ślązakowiec”. Nic to, że w zgodzie z Polską Konstytucją, która definiuje Naród Polski jako wszystkich obywateli Rzeczypospolitej, Ślązacy są i chcą być Polakami, jak i Europejczykami (bowiem od roku 2004 poprzez obywatelstwo polskie automatycznie nabywa się też obywatelstwo Unii Europejskiej). Lecz, bez zakazywania im śląskości, tak jak ją rozumieją i pragną kultywować; bez zabraniania im bycia Ślązakami.

University of St Andrews Dùn Dè / Dundee