Wydanie/Ausgabe 131/04.04.2024

 Szok na granicy Polski i Czech. Polskie wojsko wkroczyło na terytorium naszych sąsiadów i okupuje część wioski Pelhirmowy. Weszli na jej teren uzbrojeni i bez pozwolenia. Ludziom grozą bronią...Czegoś takiego jeszcze nie było. Na polsko-czeskiej granicy doszło do inwazji...polskich żołnierzy. Grupa mundurowych przekroczyła most nad potokiem Troja (to on oddziela oba państwa) i wtargnęła na teren wsi Pelhimory.

Żołnierze ustawili się wokół kaplicy umiejscowionej mniej więcej 30 metrów od potoku. To punkt częstych odwiedzin turystów. Teraz nikt nie może do niego podejść – żołnierze grożą ludziom bronią !

 Żołnierze pilnowali wcześniej granicy na czas epidemii. Tyle tylko, że stacjonowali po stronie polskiej. Bez jakiegokolwiek trybu zmienili posterunek nas miejsce w Czechach – podaje za czeskim dziennikiem Denik.cz „Gazeta Wyborcza”.

Nie pozwolili podejść bliżej niż dziesięć metrów. Dlaczego polska armia decyduje, gdzie na terytorium Czech noga się znajdować, a gdzie nie? - mowi oburzony Czech, Ivo Dokoupli, przedstawiciel ekologicznego stowarzyszenia „Hnut DUHA Jesenky”.

W sprawę zaangażowały się czeskie MSW i MSZ, które internowały w Warszawie. Na granicy miało dojść do „niezrozumienia”. Kaplica jest już dostępna dla zwiedzających, ale żołnierze nie zamierzają przestać jej okrążać i wracać na polska stronę mostu. Na jakiej podstawie podjęli działania w Czechach? Nie wiadomo. Polskie Ministerstwo Obrony narodowej do sprawy jak na razie się nie odniosło. (planeta.pl)