Wydanie/Ausgabe 131/04.04.2024

 W wielu krajach, w tym w Polsce nastąpił gwałtowny wzrost zachorowań na COVID – 19. Perspektywa katastrofy i braku dostępu do leczenia stała się realna. Każdy z nas widzi, że rządowy optymizm i tysiące łóżek występujących w sprawozdaniach i na konferencjach prasowych, nie uratują nas przed katastrofą. Wielkie umieranie już trwa. W ciszy i zapomnieniu rośnie także liczba zgonów pacjentów kardiologicznych i onkologicznych, pozbawionych dostępu do leczenia.

Nie wszyscy mają dostatecznie dużo pieniędzy na usługi prywatne; również trudno dostępne. Na razie na COVID umierają setki osób dziennie, boimy się, że wkrótce ta liczba może wzrosnąć do tysiąca. W okresie szalejącej pandemii zaczyna nam brakować lekarzy, pielęgniarek, respiratorów, a nawet tlenu. Przepełnione są chłodnie na zwłoki i opóźniane pogrzeby.

 Tymczasem PiS igra ze zdrowiem i życiem Polaków. Zamiast całkowicie poświęcić się walce z pandemią, rządzący pragnąc ukryć swoją nieporadność, sięgnęli po temat aborcji. Prof. Wojciech Sadurski nazwał PiS „zorganizowaną grupą przestępczą” i można przyznać mu rację.

Hucpa rządzących

Nie tylko ludzie umierają w Polsce, umiera też solidarność, rozsądek i przyzwoitość. W polskiej polityce mamy do czynienia z festiwalem niekompetencji i hucpy politycznej. Rząd pod nieformalnym kierownictwem Kaczyńskiego, świadomie działa na szkodę Polaków.

Każdy widzi jak wygląda dziś państwo polskie pod rządami starego, bezradnego życiowo kawalera, do tego psychopaty. Będąca u władzy narodowo – katolicka partia, mająca pełnić rolę łącznika pomiędzy narodowym patriotyzmem, a nieskalanym dobrem, zajmuje się głównie rozwiązywaniem problemów, które sama wcześniej stworzyła.

Jej prezes pozwala sobie na wygłoszenie w mediach ponurego orędzia, do którego nie miał prawa. Wzywa do obrony kościołów, których część hierarchów niepotrzebnie weszła w układ „tronu z ołtarzem”, głosząc filozofię mającą niewiele wspólnego z umiłowaniem mądrości.

Przykładem jest chociażby abp. Jędraszewski, któremu protestujący ozdobili siedzibę krakowskiej archidiecezji hasłem „Dom szatana”. Nie był to bynajmniej koszmarny sen, tylko rezultat toczącego się sporu, na płaszczyźnie moralnej o granice wolności. Autorytetu, powagi i świętości Kościoła w Polsce, nie udało się dotychczas naruszyć nikomu - ani hitlerowcom, ani komunistom. Udało się to dopiero Kaczyńskiemu, pospołu z częścią biskupów. Nie dziwimy się zatem, że na ogrodzeniu jego żoliborskiej chałupy, protestujący zawiesili pampersy i hasło – „Wyp…..laj”.

Nasze zdziwienie budzi reakcja pisowskiej władzy, która zawiesiła w pracy kilku warszawskich policjantów za to, iż na to pozwolili. Naszym zdaniem, policja nie miała moralnego prawa reagować, skoro wcześniej w Katowicach władza dała jej przyzwolenie na przyglądanie się wieszaniu na szubienicach portretów opozycyjnych europarlamentarzystów.

Parada klaunów

W kraju doszło do takiej sytuacji, że podstawowym zajęciem instytucji państwa stało się zapewnienie Kaczyńskiemu, spokoju i bezpieczeństwa w jego życiu prywatnym. Nie rozumiemy, jak ktoś bojący się własnego cienia i poruszający się wszędzie w towarzystwie plutonu ochroniarzy, którego domu pilnuje czasem kompania policjantów, ma zadbać o bezpieczeństwo Polaków.

Jako wicepremier ds. bezpieczeństwa, zamiast odbierać parady policji i wojska, sam otwiera paradę klaunów polskiej polityki. Przykładem jest powierzenie katechecie funkcji doradcy Prezydenta i nadzoru nad Biurem Narodowej Rady Rozwoju.

Zastanawiamy się, jak udało się katechetom, wszczepiającym często przez kilkanaście lat młodym Polakom na lekcjach religii dobro i miłość, wychować pokolenie posługujące się w stosunku do bliźnich wulgaryzmami, od których uszy puchną. Niektóre daje się publicznie przedstawić jedynie gwiazdkami. Głęboko podzielone społeczeństwo utraciło zdolność solidarnego działania. Na ulicy, w polityce i mediach panuje chaos i dezinformacja. Hasło ***** *** najlepiej oddaje nastroje społeczne. Rozumiemy wielką frustrację, której sami podlegamy.

Ci, którzy na ulicach prowadzą „wojnę” o wolność, muszą postawić sobie pytanie o przyszłość po zwycięskim boju. Wygląda na to, że Polacy będą mogli wzorować się na Ameryce, gdzie w niesławie odchodzi światowy patron populistów – Donald Trump.

Joe Biden może inspirować polską opozycję w walce z neofaszyzmem i nietolerancją, a Kamalę Harris polskie kobiety mogą wziąć na sztandary w walce o swoje prawa. Nie będzie to w smak „dobrej zmianie”. Joe Biden obiecuje jedność i przyzwoitość i można mu wierzyć. Prezes, boi się oddania władzy i szybko jej nie odda.

Chore umysły Aparat władzy jeszcze nie upadnie pod wpływem protestów kilkuset tysięcy osób. Ta władza umie kalkulować i czekać na zmęczenie ludzi, na gorszą pogodę, a także na dalszy rozwój pandemii.

Za nieuniknioną katastrofę zostanie na pewno obwiniona opozycja i protestujące na ulicach kobiety oraz młodzież. Mamy poczucie, że państwo się rozpada, a my zostaliśmy sami wobec pandemii. Można wstawić setki, a nawet tysiące łóżek do Narodowych Szpitali na Narodowych Stadionach.

Łóżka same nie leczą. Można wprowadzić tysiące żołnierzy do przypilnowania, aby nikt nie ukrywał polskich łóżek przed Narodem. To też niczego nie zmieni.

Pamiętamy gen. Jaruzelskiego i jego stan wojenny, kiedy wprowadzono wojskowych komisarzy do każdej instytucji. Mogli być skuteczni, bo wówczas nikt nie odważył się im powiedzieć co o tym myśli, a zwłaszcza „Wyp…..lać”.

Prezydent niejako w przenośni użył tego określenia w stosunku do niemieckiego Prezydenta, który zaoferował Polsce udzielenie pomocy w opanowaniu pandemii.

Tym samym w obozie władzy, górę wzięła polska, narodowa pycha. Nie lepiej sprawa miała się w Opolu, gdzie wicemarszałek województwa – Roman Kolek, za przedstawienie niemieckiej służby zdrowia, jako wzór godny do naśladowania, otrzymał reprymendę od Wojewody Opolskiego. Zarzucając Kolkowi niestosowne zachowanie, Wojewoda potwierdził, że grzeszenie pychą i chorą umysłowością jest przyrodzoną cechą pisowskich „elit”.

Uważamy, że Marszałek woj. opolskiego, podobnie jak Marszałek woj. mazowieckiego, powinien pilnie zwrócić się o pomoc w walce z pandemią do niemieckich krajów związkowych, a do Premiera o odwołanie wojewody opolskiego - Czubaka.

Kończą się stare czasy, zmienia się kultura i obyczaje. Nowy czas, który nadejdzie, będzie dla młodych ludzi, którzy przejmą władzę. Jeszcze nie dziś, dopiero po katastrofie.

Kończąc, życzymy zdrowia, pokoju i przywrócenia polskiej duszy z okresu pierwszej „Solidarności”.