Wydanie/Ausgabe 131/04.04.2024

 Gdy 1 maja 2004 roku Przenajświętsza Rzeczpospolita stała się prawowitym, członkiem Unii Europejskiej, cieszyłem się jak dziecko. Dziś wiem, że moja niczym nie skrępowana radość brała się z niewiedzy i naiwności. Mówiąc inaczej, nie miałem pojęcia, w co się pakujemy i z kim faktycznie się integrujemy. Na szczęście nie wszystkich Polaków oczarowało owo zbratanie! Byli tacy politycy – prawdziwi patrioci – którzy kontestowali nasze wejście do Unii.

Ostrzegali przed skutkami tego sprzymierzenia. Trzeba było wielu lat i dojścia do władzy Polskiej Zjednoczonej Partii Prawo i Sprawiedliwość, żebyśmy poznali całą prawdę i tylko prawdę! Uświadomili sobie z jakim nieszczęściem mamy do czynienia, a nie ze szczęściem, jak twierdzi opozycja. Do owego niczym nieuzasadnionego zachwytu Unia i nieustanego jej gloryfikowania odniósł się Michał Wojcik, niezawodny w takich momentach wice-Ziobro, młot na przeciwników kaczystowskiej władzy: „Politycy opozycji powinni zdać sobie wreszcie sprawę z tego, że skończyła się polityka ZGIETEGO KARKU. To było wiele lat temu, ale nie teraz!”

 

Dobrze, że w końcu ktoś tym ciamajdom z opozycji zwróci na to uwagę, bo do zasranej śmierci jeździlibyśmy do Brukseli ze zgiętymi karkami i potakiwali Merkel&Macron! Nie inaczej! Opozycja zachowuje się tak, jakby nie wiedziała że My – Polacy – sroce spod ogona nie wypadliśmy, że z nami - prastarą piastowską dynastią, byłym mocarstwem od morza do morza, narodem wybranym, którego powinnością jest ewangelizacja i zbawienie świata – TRZEBA się liczyć! Nic o nas bez nas! Serce rośnie i raduje dusza, gdy człowiek widzi naszych świętojebliwych w akcji! Dłonie same składają się do oklasków, patrząc na Szydo, Kempę, Mazurek Legutkę, Kuźmiuka i całą resztę naszych orłów, sokołów, bażantów rozprawiających się z unijnymi urzędasami. Przy takich tuzach intelektu, mistrzach dyplomacji nie grozi nam utrata suwerenności, a co za tym idzie – neokolonialny byt! Polska racja stanu wymaga twardej, nieustępliwej postawy w negocjacjach z Unią. W przeciwnym wypadku, jak informują katoprawicowe media – szczujnie wolnego, tfu!..., wrednego słowa - unijna bolszewia odbierze Polsce kontrolę nad wszystkim. Zniewoli nas niczym Związek Radziecki, a nawet gorzej, bo wprowadzi homoadopcje, zmianę płci na życzenie, obowiązkowe lekcje onanizmu w przedszkolach, eutanazję z urzędu dla staruchów i Bóg wie, jakie jeszcze wynaturzenia nam w kraju zainstaluje!

Najmądrzejsza w PiS-ie panna Kryska Pawłowicz, której sława dorównuje apetytowi, już kilka lat temu uczulała kaczystow, by osoby w kontaktach z Unią mieli baczenie i byli czujni jak czekiści: „UE jest formą gigantycznej spółki międzynarodowej, przekrętu gospodarczo-ideologicznego, będąca wynaturzeniem prawa międzynarodowego. UE jest przejawem imperialnej opresji słabych udziałowców przez udziałowców silnych! Jest przejawem ciężkiej choroby toczącej narody zachodniej Europy. Nadszedł czas, aby zdrową jak Rydzyk, Polska uleczyła ledwie dychającą Europy!”

Biało-czerwona drużyna-wyzbyta całkowicie polityki zgiętego karku – przygotowuje w ramach leczenia terapię szokową. Na początek zaaplikuje Unii WETO, a potem się zobaczy.