Henryk Kroll, Bernhard Soika, Berhard Bartodziej - Mniejszości droga ku zatraceniu
Za nami kolejna agresywna bitwa pomiędzy politykami „dobrej zmiany” i politykami „totalnej opozycji”. Wzajemne ubliżanie trwało do dnia wyborów i nie ma widoków, aby w najbliższej przyszłości ustało. Wybory, zgodnie z przewidywaniami wygrała partia, która obiecała ludowi najwięcej „chleba i igrzysk ”oraz zadeklarowała, że będzie stała na straży wartości chrześcijańskich, szczególnie tych mających związek z dobrem polskich rodzin. Prawdziwie polskie rodziny wspomogły wybraną partię modlitwą i postem. Wybrana partia zaś, zwiększyła podaż „chleba”, składając ofertę wielu dodatkowych Plusów, a swoje media, szczególnie TVP1 i TVP Info, zamieniła w „igrzysko”, dopasowując je do gustu ludu. I tak, jedni widzą kraj dobrobytem płynący, a drudzy, aferami stojący. Widzą też, że instytucjami państwa, z drugiego szeregu kieruje władca marionetek.
Dariusz Cychol - To jest Polska
Myślę, że jako naród popadamy ciągle w kłopoty. Odkąd historia odnotowała nasze istnienie na tym padole, zawsze z kimś wojowaliśmy i zawsze ktoś był winien naszych nieszczęść. Dobrze czuliśmy się tylko w niewoli. Nie wydaje mi się, by stwierdzenie to było bezczelne. Potrzebę cierpienia mamy zapisaną w naszym genotypie. Kiedy cierpimy, stajemy się zjednoczeni: myślimy o utraconej wolności, marzymy o suwerenności.
Inż. Bernhard Soika, prof. Gerhard Bartodziej - Partie cuda ogłaszają
Kończy się zacięta, bezwzględna kampania wyborcza, w której PiS pod względem ilości i pokupności cudownych obietnic, wprost deklasuje swoich politycznych rywali. Opozycja znajduje się w trudnej sytuacji, bowiem musi przedstawić programy jeszcze lepsze, cudowniejsze i bardziej słuszne od rządowych. Przelicytowanie PiS-u w rozdawaniu pieniędzy jest jednak niezwykle trudne, a często niemożliwe, wobec faktu, że media są głównie w rękach tej partii. Sporo ludzi nad Wisłą bardziej wierzy w głoszone cuda, niż w mozolną pracę i edukację, więc PiS może być pewne skuteczności swojej kampanii, opartej na cudownym programie zbawienia Polski przez Jarosława Kaczyńskiego.
Prof. Zygmunt Woźniczka - Tragedia Śląska
Przez lata nie można było mówić ani pisać o tragicznych wydarzeniach pierwszych powojennych lat chociaż pamięć o nich była żywa wśród mieszkańców regionu. Dopiero na początku lat dziewięćdziesiątych pojawiły się pierwsze publikacje naukowe na ten temat m.in. autora niniejszego artykułu62. Obecnie w wolnej Polsce pamięta się o sowieckich represjach, deportacjach do Związku Radzieckiego i obozach. Pamięć o tych wydarzeniach wpływa na obraz życia społeczno-politycznego Górnoślązaków.63 Wyraźnym tego przykładem jest działalność m.in. Ruchu Autonomii Śląska (RAŚ).
Prof. Gerhard Bartodziej, inż. Bernhard Soika - Pójdźmy wszyscy do „stajenki”
Czytelników może dziwić tytuł naszej wyborczej publikacji, wzięty z jednej z najradośniejszych pieśni bożenarodzeniowych. Zastanawialiśmy się, jak zmobilizować bliźnich do pójścia na wybory i doszliśmy do wniosku żeby spróbować to czynić w poetyce religijnej. Polaków niezależnie od poglądów politycznych, jeszcze łączy wspólna tradycja bożenarodzeniowej stajenki, która symbolizuje wszystkie dobre wartości: rodzinę, pokój i nadzieję na przyszłość. Aby w Polsce nareszcie zaistniał pokój, musimy ku temu podjąć wspólne działanie, a bezsprzecznie będzie nim także powszechny udział w wyborach.
Stanislas Balcerac - Zgwałcone Niemcy.
W ciągu ostatnich kilku lat przestępczość imigrantów w Niemczech na tle seksualnym wzrosła ponad pięć razy. Niemcy mają tendencję do rozmachu i do myślenia na dużą skalę. światła kanclerz Angela Merkel zaprosiła 2 miliony nielegalnych migrantów, przeważnie z krajów muzułmańskich i przeważnie młodych mężczyzn. I tak rozpoczął się największy w historii eksperyment biosocjologiczny, o którego skali słynny doktor Mengele mógłby tylko pomarzyć.
Prof. Antoni Golly - Ciemna plama w historii współczesnej Polski
Próbowałem umieścić opis nurtującego mnie od 70 lat pewnego problemu na blogu o dumnej nazwie "Śląsk z bliska” - bezskutecznie!
Liczyłem na to, że gospodarz blogu, niby światły patriota polski, interesujący się rzekomo sprawami Śląska, przeczyta ten "ogrom" komentarzy pod swoim wpisem o śląskiej historii i histerii wrogów przywrócenia prawnie należnych Śląskowi autonomii!!!
Ewald Stefan Pollok – Dziwna Polska?
„Polska sercem Europy”, mówi przed wyborami do UE PiS. Brzmi bardzo ładnie, niektórzy w to wierzą. Jeżeli Polska jest sercem Europy, to Norwegia głową, a Orbán z Węgrami, nie wymówię lepiej tego (przypomniał to już Tusk). Biorąc pod uwagę mapę Europy, to się co nieco zgadza, ale ponieważ tu nie o geograficzny środek Europy chodzi a o polityczne widzenie świata, wobec tego to stwierdzenie jest oszustwem i kłamstwem dla swoich Rodaków.
O AGRESJI POLAKOW WOBEC MUZUŁMANÓW
Stowarzyszenie 'NIGDY WIĘCEJ' opublikowało RAPORT o wybranych napaściach na muzułmanów w latach 2017-2018 w Polsce, odnotowanych w monitoringu 'Brunatna Księga'. W związku z obchodami Dnia Islamu w Kościele katolickim (26 stycznia) stowarzyszenie apeluje o potępienie aktów ksenofobicznej przemocy i o solidarność z tymi, którzy jej doświadczają.
OD SZMALCOWNIKÓW DO „ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH“
Mam 87 lat (rocznik 1931) i lata okupacji dobrze pamiętam. Były to lata mojego dzieciństwa (8-14 lat), które wyryły się na trwałe w mojej pamięci. Następne lata, od 1945 do 1950, przeżywałem w strachu przed bandami leśnymi. Oddziały AK i innych formacji podziemia nie skupiały jedynie prawdziwych patriotów walczących o niepodległość Polski i wyzwolenie spod okupacji hitlerowskiej. Kiedy zbliżał się front wschodni, szeregi oddziałów partyzanckich (nie tylko AK) zasilali byli donosiciele - szmalcownicy na usługach okupanta.
Tajne Akta Antoniego Macierewicza – Ministra Obrony Nar.
Ta historia wyjaśnia, dlaczego w 2008 r. służby odebrały Antoniemu Macierewiczowi dostęp do wszystkich tajemnic, w tym UE i NATO. Rzuca też światło na prawdziwy powód jego pospiesznego powrotu spod Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. Macierewicz miał w zwyczaju wydawać polecenia podwładnym, by sprawdzali dla niego różne informacje w bazie danych SKW.
Prof. Gerhard Bartodziej, inż. Bernard Sojka - Dobra zmiana w Pałacu
Już pierwsza dekada lipca przyniosła wiele istotnych politycznych wydarzeń, jednak to co się działo później, przerosło nie tylko nasze wyobrażenia. Dwa weta Prezydenta do ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym zatrzymały 10. dniowy parlamentarny „Blitzkrieg” PiS-u. Tym samym chwilowo spełniło się życzenie dwukrotnie internowanego oraz dwukrotnie aresztowanego w stanie wojennym prof. Ludwika Turko, który powiedział, że życzy Prezydentowi, ażeby w swoich działaniach był bardziej skuteczny aniżeli swego czasu prezydent Hindenburg w Niemczech w którym pokładano nadzieję, że kto jak kto, ale on właśnie powstrzyma szaleństwa Hitlera. Profesor dodał, że od analogii do wzorców jest coraz bliżej i bliżej
Książka o polskich obozach koncentracyjnych
- W reakcjach na tytuł książki najbardziej zastanawiają mnie głosy twierdzące, że nie można mówić o "polskich obozach koncentracyjnych", w momencie, gdy przez ponad 50 lat w ogóle nie mówiono o tym problemie, nie mówiono o jakichkolwiek obozach – w ten sposób autor książki "Mała zbrodnia. Polskie obozy koncentracyjne" Marek Łuszczyna komentuje polemiczne opinie na temat przyjętego przez niego nazewnictwa obozów utworzonych na terenie Polski po drugiej wojnie światowej.
Prof. Gerhard Bartodziej, ing. Bernard Sojka - Komedianci i „złodzieje”.
Święta, święta i po świętach. Wracamy do codziennych zajęć, ale także zastanawiamy się czy miniony okres Wielkiego Postu i Święta Zmartwychwstania Chrystusa wniosły coś pozytywnego do naszego życia. Pytamy, czy chociaż trochę zmniejszyły się podziały wśród Polaków, czy nasi politycy zaczęli w końcu korzystać z boskiego daru, jakim jest rozum i sumienie. Wydaje się, że nic z tych rzeczy nie nastąpiło. Rządzący, niczym drużyna oszołomów, nadal jednocześnie atakowali wszystkie dziedziny życia społecznego: UE, Donalda Tuska, opozycję, wymiar sprawiedliwości, niezależne media, oświatę, samorządy.
Ewald Stefan Pollok – Częściowa mobilizacja polska w marcu 1939 r.
Na jednym z posiedzeń CDU p. Steinbach wspomniała o tym, że polski rząd przeprowadził w marcu 1939 roku częściową mobilizację, dodała również, że mimo to Hitler napadł na Polskę we wrześniu 1939. Dalej poinformowała negujących fakt mobilizacji, że mówi tylko to, co historycznie miało miejsce. Chociaż zrelatywizowała wypowiedź dodając zdanie o Hitlerze, polskie media, jak zwykle, obrzuciły ją nienawistnymi komentarzami zarzucając, że chce na nowo pisać historię.
Również w niemieckich mediach politycy z szeregów Zielonych, SPD i częściowo Unii, jak również minister Spraw Zagranicznych Westerwelle wystąpili z ostrymi atakami przeciw niej. Minister Westerwelle dodał: „My Niemcy musimy się dobrze obchodzić z Polakami” (Wir Deutsche müssen mit Polen gut umgehen). Tu nasuwa się pytanie, czy owo "dobre obchodzenie się" ma polegać na naginaniu prawdy historycznej?
Światowiec - Dziadowska Polska
Właśnie wyczytałem w polskiej prasie: "Polska kolej jest najgorsza w Europie - orzekła w swoim raporcie Komisja Europejska". A więc jeszcze jeden kwiatek do kożucha. PKP próbowała połączyć Katowice z Czechami, jednak Praga się na to nie zgodziła, ponieważ polskie pociągi mogłyby zniszczyć czeską infrastrukturę kolejową swymi przestarzałymi lokomotywami i wagonami.
Dr Plk Eugeniusz Januła - BITWA NA ŁUKU KURSKIM-OSTATNIA SZANSA HITLERA
5 sierpnia 1943 roku ostatecznie zakończyła się wielka bitwa pod Kurskiem. Po klęsce stalingradzkiej niemieckie dowództwo miało jeszcze nadzieję osłabić latem 1943 roku potencjał ofensywny Armii Czerwonej poprzez odcięcie dużej liczby oddziałów radzieckich w wybrzuszeniu kurskim. Dzięki likwidacji Łuku Kurskiego Niemcy skróciliby swoje linie obronne, zmniejszając w ten sposób przewagę liczebną Rosjan w krytycznych sektorach. Plan przewidywał złapanie oddziałów radzieckich w okrążenie poprzez zbieżne ataki oskrzydlające z północy i południa Łuku Kurskiego. Niemieckie dowództwo miało nadzieję, że powodzenie tej operacji przechyliłoby sytuację strategiczną na froncie wschodnim na korzyść Niemców.
Prof. Gerhard Bartodziej, Inż. Bernard Sojka - Po roku dobrej polskiej zmiany
Pod egidą pana Prezesa, szybko minął rok rządów pana Prezydenta i 10 miesięcy rządów pani Premier. Układ 3P (Prezes - Prezydent – Premier) oprócz wprowadzania w kraju „dobrej zmiany” musiał równocześnie przygotować szczyt NATO na którym gościł prezydent Obama i pomóc w organizacji Światowych Dni Młodzieży z udziałem papieża Franciszka. Po szczycie NATO, rodakom oznajmiono, że znacząco podniósł się poziom bezpieczeństwa Polski, co ponoć zawdzięczamy staraniom ministra obrony narodowej – Antoniego Macierewicza i jego 25. letniego rzecznika – Bartłomieja Misiewicza, który wcześniej praktykował w biurach poselskich i w aptece. Natomiast po Ś.D.M. i po spotkaniach z papieżem Franciszkiem pozostajemy z pytaniami:
Prof. Tomasz Kamusella - Ślōnski, abo polski?
Z końcem maja 2016 roku do Szkocyje zawitōł Rajzujōncy Ślōnzok. Sztudent w tiszercie w ślōnskich farbach a z wiyrchnoślōnskiym Adlerem na piersi. Wandruje on po cołkiej Ojropie „na stopa” i goda tylko po ślōnsku, abo jak kto niy zmorze, to i po anglicku abo miemiecku. W St Andrews, w kafeplacu nad British Golf Museum, z piyknym wiodkiem na morze i klify, porzōndzilismy ein bisien nad kafejem und kuchen o nōszym Hajmacie w dalekiym Wiyrchnym Ślōnsku. Pōtym musiōł on gibko chytać bus do Edinburghu, skondś dalyj szoł do westowej Irlandyje pozaglondoć na Gaedhealtachty, eli tom jeszcze lojty godajom po irlandyjsku.
Dr plk Eugeniusz Janula - Ukraina
Nic się nie dzieje przypadkowo, a wszystko jest dokładnie sterowane. Wybory prezydentów Ukrainy: Leonida Krawczuka i Leonida Kuczmy przebiegały spokojnie i nikt nie żądał ich ustąpienia przed upływem kadencji. Dlaczego?. Bo OUN i UPA były rozbite i nie było komu mieszać. Ale w tych spokojnych latach, powróciło tysiące nacjonalistów OUN z zagranicy. Jak w 2004 r. wybory wygrał Wiktor Janukowycz, to właśnie Kwaśniewski, pierwszy nie uznał tych wyborów (najprawdopodobniej otrzymał od zięcia Kuczmy milion dolarów), a za nim Unia nie uznała tych wyborów. By nie doszło do takiej rozróby jak dziś, Wiktor Janukowycz ustąpił, a w powtórzonych wyborach wygrał Wiktor Juszcenko.
Uchodźcy czy imigranci? Oraz, o co tak naprawdę zaapelował Papież?_1
Media zręcznie manipulują pokazując nam rzewne obrazy rzekomych „uchodźców”. Tymczasem ci „uchodźcy” obrzucają autobusy ekskrementami, demolują sklepy, wyrzucają na perony oferowaną im żywność i wodę (jak np. w Budapeszcie), toczą regularne walki z policją itd.
Sądzę, że my wszyscy daliśmy się zmanipulować i ogłupić. Zabrakło w tym wszystkim podstawowego rozróżnienia, a mianowicie ile wśród tej atakującej dziczy jest prawdziwych, zdesperowanych uchodźców a ilu imigrantów? A to jest zasadnicza różnica!
Dr. plk Eugeniusz Janula, Iwona Gramatyka- Drogi wodne Górnego Śląska
Niezmiernie ciekawą, a mało znaną sytuacją w regionalnej historii Górnego Śląska jest problem dróg wodnych w regionie. Jest to swoisty fenomen, bo to, że Górny Śląsk, jako typowy geograficznie rejon wododziałowy, jest bardzo ubogi w wodę, wiedziano od dawna. Rzeki regionu, czyli Kłodnica po zachodniej stronie oraz obie Przemsze po wschodniej, nigdy do dużych rzek nie należały. Co prawda, przez rubieże Górnego Śląska płyną dwie wielkie rzeki, licząc od Zachodu Odra i Wisła, ale przebiegają one dość daleko od centrum rejonu uprzemysłowionego. Warto zwrócić uwagę jeszcze na jeden ważny fakt, a mianowicie, że wraz z eksploatacją węgla wypompowywano również wodę ze złóż tego surowca, to także, w prawdzie w wolnym tempie, ale obniżało potencjalne zasoby wody w regionie.1
Prof. Tomasz Kamusella (University of St Andrews Szkocja) - Ten inny Śląsk
We współczesnej Polsce, wyjałowionej z różnorodności, wielojęzyczności oraz przeróżnej „inności”, Górny Śląsk stanowi wyjątek na tym bladym, monokulturowym tle jednorodności etnicznojęzykowej. Uchowali się w tym regionie i Ślązacy, i Niemcy obok Polaków, a także osoby, które łączą owe tożsamości na różnorakie sposoby. Jeszcze niedawno, bo do kampanii antysemickiej z roku 1968, zamieszkiwało na Śląsku – zwłaszcza Dolnym – wielu Żydów. Po pogromie kieleckim (1946), miast wracać na swoje – co wiązało się z ryzykiem utraty życia – postanowili odbudować swoje życie, jak i całych społeczności żydowskich na „surowym korzeniu”, na „poniemieckim” Śląsku, czyli na tak zwanych „Ziemiach Odzyskanych”. Na samym południu Górnego Śląska, nim gremialnie wyjechali do RFN zwłaszcza po roku 1956, mieszkali podobni Ślązakom słowiańskojęzyczni, a znający też niemiecki Morawiacy. Od tak samo katolickich Ślązaków odróżniało ich to, że osady morawiackie znajdowały się na terenie archidiecezji ołomunieckiej, podczas gdy ci pierwsi pozostawali pod opieką arcybiskupa Breslau (wrocławskiego), lub – od roku 1925 – znaleźli się również na terenie diecezji katowickiej, wtedy właśnie wydzielonej dla polskiego województwa śląskiego.
Powojenny obóz koncentracyjny. Katowanie na śmierć
W roku 1966 roku pojechałem do Polski na wycieczkę. Podjeżdżam do wsi, a tam druty.Jeszcze Niemców trzymają? Dostałem paniki
To był mały obóz koncentracyjny, ale cierpienia wielkie. Katowanie na śmierć, głód. Przymusowe kąpiele w przeręblu. Strażnicy kazali więźniom gwałcić kobiety, lizać zwłoki, nosić na głowie czapki wypełnione własnym kałem. Był jeden, który zabijał ciosem młotka w głowę. Potrafił tak uderzyć w potylicę, że wypadało oko. Krótko mówiąc: obozowa norma. Tylko że tutaj strażnikami byli Polacy, a więźniami - Niemcy.
W każdym razie milicjanci i ubecy uważali ich za Niemców. Bo oni siebie nazywali różnie. Większość mówiła o sobie: tutejsi. Z Ciechocinka, Nieszawy, Aleksandrowa Kujawskiego i Wiktoryna - to był ich Heimat.
Ewald Stefan Pollok – Polska wypędziła 10 mln Niemców
Gazeta "Rzeczpospolita" ogłosiła wyniki sondażu na temat, "którego z międzynarodowych polityków najbardziej boją się Polacy." Okazuje się, że 38 % Polaków obawia się niemieckiej Eriki Steinbach.Wyniki są zastanawiające. Należałoby rozważyć, co jest powodem takiego myślenia, dlaczego społeczeństwo Polski boi się polityka mieszkającego w kraju ościennym. Z czego wynika ta niechęć.
Ewald Stefan Pollok - POLSKIE OBOZY POWOJENNE
Do redakcji i na mój prywatny adres doszło wiele listów, z czego część pozytywnie ocenia to co na temat obozów w SILESI napisałem, jednak część czytelników jest oburzona, że pisałem o powojennych obozach, „których nie było”, lub „które nie miały nic wspólnego z nienawiścią do Niemców”, „Polacy nauczyli się tego od Niemców”, „Niemcy to obłudnicy, nawet teraz piszą o polskich obozach koncentracyjnych”, „Prócz niemieckich, żadnych innych obozów koncentracyjnych w Polsce nie było”...
Ewald Stefan Pollok – Polacy zmieniali śląskie nazwiska
"Polskie prawo szanuje nietykalność nazwiska. Oczywiście w okresie powojennego bezprawia zdarzały się na Śląsku przypadki polszczenia nazwisk, ale kto się uparł przy swoim niemieckim nazwisku a nawet imieniu, ten mógł je zachować", tak pisze polski historyk z opolskiego Uniwersytetu.
Można byłoby przypuszczać, że autor zupełnie nie zna śląskich realiów, że mieszka w Indiach, Meksyku czy nawet Australii. Każdy Ślązak wie jak było. Historyk zamknął w odpowiednim czasie oczy i zatkał uszy, aby się niczego nie dowiedzieć. Pozwolę sobie tę lukę w Jego historycznym wykształceniu uzupełnić. Takiego "powojennego bezprawia" jak sugeruje nie było, bo zmieniano nazwiska w majestacie prawa.
Co kradniemy w Europie
W Niemczech Polacy kradną markowe ubrania, we Włoszech - perfumy, w Szwecji - AGD.
Piotr K., 51 lat, za parę minut roboty dostawał nawet 300 euro. Tyle mu płacili za wyniesiony z niemieckiego outletu garnitur Armaniego. Nigdy wcześniej nie miał takich pieniędzy. Było na imprezy, narkotyki, alkohol. W Niemczech spał w hotelach, na Śląsku zostawił biedę i kłopoty. Gdy niemieckim policjantom udało się zatrzymać pierwszych dwóch Polaków zamieszanych w kradzieże z outletu, nie mogli uwierzyć, że można kraść ubrania na taką skalę - chodziło o setki tysięcy euro.
Ewald Stefan Pollok – Częściowa mobilizacja polska w marcu 1939 r.
Na jednym z posiedzeń CDU p. Steinbach wspomniała o tym, że polski rząd przeprowadził w marcu 1939 roku częściową mobilizację, dodała również, że mimo to Hitler napadł na Polskę we wrześniu 1939. Dalej poinformowała negujących fakt mobilizacji, że mówi tylko to, co historycznie miało miejsce. Chociaż zrelatywizowała wypowiedź dodając zdanie o Hitlerze, polskie media, jak zwykle, obrzuciły ją nienawistnymi komentarzami zarzucając, że chce na nowo pisać historię.
Również w niemieckich mediach politycy z szeregów Zielonych, SPD i częściowo Unii, jak również minister Spraw Zagranicznych Westerwelle wystąpili z ostrymi atakami przeciw niej. Minister Westerwelle dodał: „My Niemcy musimy się dobrze obchodzić z Polakami” (Wir Deutsche müssen mit Polen gut umgehen). Tu nasuwa się pytanie, czy „dobre obchodzenie się” usprawiedliwia negowanie prawdy historycznej.
Ewald Stefan Pollok - Bzdury o Auschwitz
Pod takim tytułem ukazał się wywiad redaktora Krzysztofa Ogioldy z „Nowej Trybuny Opolskiej” (18.04.2006) z rzecznikiem prasowym Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu p. Jarosławem Mensfeltem
Ewald Stefan Pollok - Oświęcim przyznał, że również po wojnie mordowano tam ludzi
Od dłuższego czasu nasza internetowa gazeta SILESIA zajmuje się tematyką powojennych obozów w Polsce. Na początku spotykaliśmy się z dość sceptycznymi a czasami wręcz negatywnymi opiniami niektórych czytelników a ja byłem wielokrotnie napastowany i obrażany za poruszanie tego tematu.
Ewald Stefan Pollok – Planowana agresja a nie powstanie na Śląsku
Walki zbrojne z 1921 r. są od 90 lat przedmiotem analiz historyków. Biorąc pod uwagę wyniki tych badań, sposób ich prowadzenia oraz formułowania wniosków końcowych są one upolitycznione i należy stwierdzić, że pozostawiają dużo do życzenia.
Jedną z białych plam jest zbyt małe rozeznanie bazy materialnej powstania oraz zakresu pomocy wojskowej ze strony Polski.
Warto zastanowić się dlaczego w maju 1921 roku wybuchły na Śląsku walki zbrojne. Pani dr Zyta Zarzycka, w swojej książce stwierdziła; "Wysoki stopień uprzemysłowienia Górnego Śląska był jedną z przyczyn, bodaj czy nie najważniejszą, konfliktu o jego przynależność państwową."
Strona 8 z 8